Jakiś czas temu miałem fazę (zdaje się związaną z promocją w którejś z księgarń internetowych) na polskie technothrillery. Pomyślałem sobie, że w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, bym się podzielił wrażeniami z lektury. Post zawiera spoilery, więc jeśli ktoś bardzo chce być zaskoczony podczas czytania, proponuję udać się gdzieś indziej – np. tu (swoją drogą filmik warto obejrzeć i w wypadku, gdybyście jednak chcieli czytać dalej). Cały post dotyczy wyłącznie książek, w których współczesne Wojsko Polskie leje barbarzyńców* – pozostałe zostawię sobie na inną okazję.
* barbarzyńca – człowiek mówiący innym językiem
Seria 1939.com.pl
Zacznijmy od (spoiler) najlepszej moim zdaniem serii, zaczynającej się od książki pod tytułem 1939.com.pl. Autorem serii jest niejaki Marcin Ciszewski, a wydane w niej książki to 1939.com.pl, Major, 1944.waw.pl i www.ru2012.pl.
Pomysł całej serii jest dość standardowy (tzn. czytałem podobnych tekstów już całkiem sporo) – oddział nowoczesnej armii przenosi się w przeszłość (popularnym okresem docelowym jest 2 Wojna Światowa) i dołącza się zadymy. Tym razem podróż w czasie nie jest przypadkowa, a wycieczkowicze to kolejna zmiana PKW Afganistan – wyposażona szczodrze w sprzęt pancerny i artyleri, jak również pluton US Marines. Rok docelowy – jak się nietrudno po tytule domyśleć – to 1939. W kolejnych częściach odwiedzimy m.in. Warszawę w czasie Powstania i będziemy świadkami bitwy między Wojskiem Polskim z roku 2012, Armią Czerwoną z (IIRC) lat 70-80 i SS z ostatnich miesięcy 2 Wojny (a wszystko to w 2012).
Lektura godna polecenia z kilku powodów. Pierwszy to dość ciekawe założenie zrobione przez autora. W większości tego typu książek współczesne wojsko leje wszystkich na lewo i na prawo, zmieniając znacząco historię (patrz np. seria Axis of Time – którą btw. polecam). W tej serii historia pozostaje niemal nie zmieniona – wzmocniony batalion współczesnego zmechu co prawda mocno bruździ Niemcom w 39 roku, ale kampania wrześniowa i tak ostatecznie zostaje przegrana. Wygrane Powstanie Warszawskie wiele nie zmienia – w skutek “wyzwoleńczego” marszu Armii Czerwonej nasz kraj i tak trafia do obozu socjalistycznego (ze wszystkimi tego skutkami)…
Drugi powód to orientacja autora “w temacie”. Było parę momentów, w których stwierdzałem “nie, to niekoniecznie tak”, ale było ich niewiele – ogólnie prezentowany przez niego poziom wiedzy na temat sprzętu (zarówno z okresu 2 Wojny jak i współczesnego), taktyki itd. jest znacznie wyższy, niż średnia u autorów technothrillerów.
Trzeci powód to to, że to zwyczajnie sensowny kawał literatury. Może nie “wysokiego poziomu” – ale dającej radę. Fabuła nie jest w 100% przewidywalna, bohaterowie są tylko ludźmi. Daje radę, Pietia poleca.
Vladimir Wolff
Druga seria została napisana przez zawodnika ukrywającego się pod pseudonimem Vladimir Wolff. Składa się z następującch tomów: Stalowa Kurtyna, Czerwona Apokalipsa, Piaski Armagedonu, Północny Sztorm, Horyzont Zdarzeń i Doktryna Wolffa. Co prawda akcję śledzimy z perspektywy różnych postaci, ale głównym bohaterem całej serii jest niejaki Andrzej Wirski – żołnierz 1 Pułku Specjalnego.
Cała seria zaczyna się od niezbyt przyjacielskiej wizyty złożonej nam przez Białorusinów wspieranych (po cichu) przez Rosjan. W wyniku tej wizyty WP ponosi spore straty, a duża część kraju zostaje zrujnowana. Potem robi się weselej – załapiemy się m.in. na interwencję na Ukrainie, wojnę na Bliskim Wschodzie i polsko-amerykańską inwazję na Rosję (nie zgadniecie, kto wygrywa…).
Akcja tych 6 książek obejmuje lata 2009-2017 – i jest to jedno z moich wielu zastrzeżeń do tej serii. Co prawda w takiej np. Stalowej Kurtynie ostatecznie udaje się nam odeprzeć dzikie hordy ze wschodu – ale rok po tak poważnej wojnie powinniśmy być na etapie kombinowania jak i za co odbudować armię, a nie interweniować na Ukrainie. Autor nie do końca chyba przemyślał problem p.t. “ile kosztuje współczesna armia i jak długo trwa i ile kosztuje szkolenie”
Kwestia czasu potrzebnego na szkolenie jest zresztą pomijana przez autora wielokrotnie. Nie pamiętam, czy było to w Horyzoncie Zdarzeń czy Doktrynie Wolffa – obie książki dotyczą tego samego konfliktu – Amerykanie nagle poczuli przypływ ciepłych uczuć do naszej ojczyzny i postanowili pomóc nam dostawami sprzętu wojskowego. Dostaliśmy masę sprzętu pancernego, śmigłowców szturmowych, samolotów wielozadaniowych i innego takiego drobiazgu zupełnie za darmo (też trudno uwierzyć), po czym udało się ten sprzęt rzucić na front niemal z marszu. Zgarnięci z ulicy zupełnie zieloni żołnierze błyskawicznie opanowali nie tylko samo użycie tego sprzętu na polu walki, ale też jego remonty, eksploatację itp. Zabawne jest to wielce. Nie wiem, po co wykładamy takie ciężkie pieniądze na szkolenie – wystarczy sprzęt zmagazynować i na wypadek “W” po prostu powołać do woja losową grupę ludzi, znajdą się w niej świetni piloci, pancerniacy, piechurzy itp…
Jeśli chodzi o sprzęt i jego użycie Pan Wilk również niestety pracy domowej nie odrobił. Nie raz i nie dwa nieźle uśmiałem się czytając, jak to załoga Abramsa ładuje pocisk HESH (typ pocisku czołgowego używanego tylko przez Brytoli i to w działach gwintowanych a nie gładkolufowych) albo załoga Apache latając bezpośrednio nad liniami wroga nie zauważa ukrytego przez dym działka plot…
Ogólnie – nie polecam, nie odradzam. Można poczytać, ale raczej kupione na wyprzedaży niż za pełną cenę i tylko, jeśli macie zbyt dużo wolnego czasu. Jeśli macie znajomego chodzącego na co dzień w mundurze – zabawne może być pożyczenie lub sprezentowanie mu tych dzieł i późniejsze spytanie o wrażenia.
Wschodni Grom
Ostatnia książka na dziś to Wschodni Grom niejakiego Jakuba Pawełka. Z tego, co wiem, jest to jego debiut literacki i nie jest (póki co) częścią żadnego cyklu.
Ogólnie fabuła książki przedstawia się tak: na terenie Polski odkryte zostają ogromne złoża gazu łupkowego. Zabieramy się za budowę infrastruktury do jego eksploatacji i eksportu, ktoś nam tę budowę sabotuje. Podejrzewamy Ruskich, oni twierdzą, że to nie oni. W tym samym czasie Chińczycy chcą kupić pakiet kontrolny Gazpromu, Ruscy nie chcą sprzedać. Sytuacja robi się napięta, na granicy z Obwodem Kaliningradzkim zaczynają się niewielkie starcia między Rosjanami a naszymi. GRU i SKW (czy może ABW – nie pamiętam już) współpracują ze sobą, by ustalić, kto próbuje sprowokować konflikt. Następnie Chińska Armia Ludowa zabiera się za zwiedzanie Rosji, gdy dotrą już do części europejskiej naszym wywiadowcom udaje się ustalić, że to właśnie Chińczycy organizowali prowokacje. Sytuacja Rosji jest fatalna, zawiązuje się jednak sojusz krajów Europy Wschodniej, który powstrzymuje marsz Chińczyków na Moskwę. Putin oddaje nam córki za żony i sprzedaje gaz po kosztach, kurtyna. W całym akapicie jedynym spoilerem jest “gaz po kosztach”, reszty można się spokojnie domyśleć z blurba i ilustracji na okładce.
Moje odczucia co do tej pozycji nie są jednoznaczne. Z jednej strony Jakub Pawełek odrobił pracę domową zdecydowanie lepiej, niż np. Mr Wolff – zdecydowanie mniej pomyłek dotyczących możliwości sprzętu, użytej w opisanych starciach taktyki itp. Z drugiej – jako całość książka jest dość absurdalna. Pomińmy nawet kwestię prawdopodobnej reakcji krajów koalicji na konflikt Rosyjsko-Chiński (gdzie mój popcorn?!) – ale siły, jakie skierowały do walki kraje koalicji antychińskiej niespecjalnie miałyby szanse zdziałać cokolwiek (o rozgromieniu skośnookich nie wspominając). Jedynym naprawdę prawdopodobnym elementem całego tego biznesu jest to: jeśli Rosjanie nadal głównego zagrożenia będzie upatrywać na zachodzie, Chińczycy wezmą ich od tyłu bez pytania o zgodę i bez wazeliny. Ocena ostateczna – na wyprzedaży można, czemu nie. Jeśli ktoś ma mało czasu, w zamian polecam popularną swego czasu w (wówczas jeszcze) LWP piosenkę Nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego – wyjdzie na to samo, tylko z mniejszą ilością eksplozji.