Raz na jakiś czas wracam do swojego projektu 40k w 15mm – tym razem zabrałem się za uzupełnianie pancerki moich Egzorcystów. Już dość dawno temu zrobiłem Vindicatory, ale fajnie jednak mieć też trochę innych modeli. Na półce dość długo już czekały na swoją kolej wydrukowane Predatory – zarówno w wersji Destructor jak i Annihilator, ale oprócz tego wydrukowałem też kilka Land Raiderów i parę Rhino (na razie dosłownie jedną parę 😉 – ale będzie ich więcej). W kolejce czeka też kilka Razorbacków oraz testowe modele (po jednym póki co, będzie więcej) Huntera i Whirlwinda.
W pierwszej kolejności pomalowałem Predatory. Szczerze mówiąc mogłem nieco inaczej rozwiązać kwestię montażu wież podczas przygotowywania modeli do druku, ale generalnie czuję się w miarę zadowolony z tego, jak wyszły te modele.
Drugie w kolejności były 2 Rhino przeznaczone dla (najprawdopodobniej) Vanguard Veteranów (jak ich kiedyś wydrukuję i pomaluję…). To akurat stosunkowo mało upierdliwe do malowania modele (zwłaszcza w porównaniu z Predatorami, których sponsony trochę przeszkadzają)
Wreszcie na warsztat poszedł Land Raider Ares – to dość specyficzny model z dwóch powodów. Po pierwsze – nie jest to kanoniczny model Land Raidera, jest to pojazd nie do końca kanoniczny (wymyślił go niejaki Nathan Bishop podczas swojej pracy w GW, możecie poczytać o nim choćby tutaj). Po drugie STL, który poszedł do druku jest moim dziełem. Oczywiście nie robiłem go od zera, to tzw. remix czyli cyfrowy odpowiednik kitbasha – jeśli ktoś chce wydrukować sobie taki model, można go ściągnąć stąd, trzeba tylko przeskalować stosownie do potrzeb. A – Ares niby jest wariantem unikalnym dla Dark Angels, ale kto by się tym przejmował. Może Egzorcyści dostali go w prezencie od Blood Ravens? 😉
W następnej kolejności do malowania idą pozostałe Land Raidery (już bardziej standardowe modele – klasyczny, Crusader i Redeemer, może wydrukuję też Achillesa i Mk 2B – ale to nieco później) i Razorbacki.
Swoją drogą te czołgi to jeden z powodów, dla których tak bardzo lubię 15mm – jest to skala w której wyglądają fajniej niż w 6,8 czy 10mm, ale jednocześnie są na tyle małe, że kilka czołgów na stole nie wygląda idiotycznie.