W wolnych chwilach (tzn. podczas mówienia do studentów) pomazałem kilka kolejnych modeli do Zielonych Goblinów. Kilka czołgów, parę mechów – takie tam…
Czołgi Axel to stosunkowo high-endowe modele, oparte na czołgu Rommel, ale zamiast drogiego silnika fuzyjnego mają tani spalinowy. Wskutek tego jest lżej opancerzony – no ale coś za coś.
Transportery opancerzone – dość generyczne kołowe transportery, bez specjalnych niespodzianek.
Kolejny high-endowy (na swój sposób) czołg – w przeciwieństwie do innych odmian Scorpiona ma reaktor fuzyjny, uzbrojony jest w ciężki laser i dwa karmy.
Bazowa wersja Scorpiona, czyli „dużo, tanio, Tesco”. Produkującą ten czołg korporacja Quikscell ma standardy jakości, przy których tanie produkty z Aliexpressu wyglądają fantastycznie.
Uzbrojone w 2 poszóstne wyrzutnie pocisków krótkiego zasięgu te czołgi mają całkiem przyzwoitą siłę ognia – oczywiście o ile się nie rozpadną w momencie otwarcia ognia. Jakość nadal ta sama co w wypadku poprzedniego modelu.
Wersja z podwójnym lekkim działkiem może i weszła na rynek dość późno, może i nie ma dużo zalet – ale wydrukowałem modele, więc zostały pomalowane ;).
Dwa z moich ulubionych mechów, oba oryginalne – tzn. prosto z pudełek od Battletecha.
Kolejne dwa oryginalne Mechy.
Tym razem dwa wydruki – pierwszy pomalowany przeze mnie Marauder. Assassinów na koncie już kilka mam – nie jest to rewelacyjny mech, ale lubię ten model.
Wydruk z Polygon Masterworks, jeden z „obowiązkowych” z mojego punktu widzenia mechów 😉