Dziś otwieramy nowy cykl “Q&A special” – w inauguracyjnym wydaniu na pytania czytelników (konkretnie Flinta) odpowiada Pietia
Q:Nie znalazłem tematu morale na czwartoedycyjnym blogu więc nie chciałem zaśmiecać wrzucając to gdziekolwiek, zaśmiecę za to prywatną skrzynkę… Jak rozumiem morale będzie premiować duże oddziały. Dzięki temu w końcu pojawią się oddziały wykorzystujące w końcu górny limit ich liczebności. Ok, w teorii brzmi ładnie ale widzę tu dwa problemy.
A: No problem. Z publikacją zasad morale na blogu jeszcze się wstrzymujemy, bo dopracowujemy zasady (m.in. tabelki efektów specjalnych) dla AI i Summoned oraz zwierzątek
Q:Pierwszy to zasięg dowodzenia. To będzie albo łażąca kupa niemalże z przyklejoną tabliczką “strzel mnie z templatki” albo sierżant biegający jak kot z pęcherzem po polu bitwy. Na początku swojej kariery grałem wszystkim czym miałem pomalowane czyli dwoma dziesięcioosobowymi oddziałami piechoty Impów i było to dosyć niewygodne. Ciężko jest rozlokować sensownie oddział bo zaraz ktoś się musi ruszać co by w zasięg dowodzenia wleźć. Broń wzornikowa i maszynowa zbierała swoje szłuszne żniwo…
A: Tu technik jest kilka, dostępność różna w zależności od armii.
- część armii będzie miała opcję dokupienia sprzętu powiększającego zasięg dowodzenia (jak commlinki teraz)
- część może wziąć modele ze skillem Dowódca:Sekcja – “transmituje” on zasięg dowodzenia
- wszyscy mogą dołączyć do drużyny oficera, sierściu wtedy też robi za przekaźnik
Do tego broń wzornikowa nieco straci na skuteczności – nie jesteśmy szczęśliwi z 3-edycyjnymi zasadami pudła dla wzorników wybuchów, strzelby wymagają rzutu na trafienie, a do tego podejście ze strzelbą albo miotaczem nie jest proste…
Q:Druga: figurki. W normalnych czasach nie robiłbym z tego problemu, poszło by się do sklepu i kupiło co trzeba. Czasy jednak mamy nienormalne, objawiające się deficytem rozsądku i figurek szeregowców w oddziałach – dotyczy to np. ciężkiej i lekkiej piechoty, okopiarzy, piechoty bractwa, huzarów czy dragonów (wszystko 2 ed) przy dużej dostępności sierżantów czy speców. Skąd wtedy wytrzasnąć szeregowców w takich hurtowych ilościach?
A:Najkrótsza odpowiedź jest taka: problemu nie ma . Dłuższa wersja to: figurki są dalej do zdobycia, wystarczy jak się dwóch kolekcjonerów mających po trochę wszystkiego wymieni. A jak komuś kombinowanie z wymianą nie leży – można zrobić to, co w innych systemach jest normą od dawna – kupić inne modele i pokonwertować. W końcu większość oddziałów dorobiła się w listach armii modeli, których nigdy nikt nie wyrzeźbił – inne opcje broni itp. Są nawet oddziały, do których nigdy figurek nie było…